Maryja

Dużo ostatnio o Niej myślę i do Niej się modlę. Jest maj, Jej miesiąc.

Matko, pięknej miłości, módl się za nami.

Zastanawiałam, się kilka dni temu, odmawiając litanię loretańską , jak Maryja doprowadzała Jezusa do Boga, w jaki sposób przybliżała Synowi  prawdziwy obraz Ojca.

Czytała Mu Biblię, opowiadała o historii Izraela, wprowadzała w rytuały, zwyczaje żydowskie…..

Czy uczyła Go kucia modlitw ponad miarę, rygorystycznie podchodziła do braku wiedzy biblijnej, karciła za brak obecności w świątyni?

(przy tym nie chce powiedzieć, że nauka modlitwy na pamięć jest czymś złym, czy  doprowadzanie do spotkania z Panem w kościele, jest  oczywiście jeśli tylko doprowadza do relacji z Bogiem, czyli do wiary).

Myślę, że Osobiste doświadczenie  obecności Boga w życiu Maryja przenosiła na życie Syna. Swą Osobą pokazywała, że Bóg jest i Jaki Jest. Kochając uczyła kochać.

Często jako chrześcijanie skupiamy się na poprawności życia religijnego, złożonych rękach w kościele, właściwym tonie pieśni, jeśli jednak w tym  wszystkim  zapominamy  o istocie wiary chrześcijańskiej a więc głębokiej osobistej relacji przyjaźni z Panem i jej nie posiadamy to  nie nauczymy  jej innych. Nie możemy dać czegoś czego sami nie mamy.

Można dużo o Bogu mówić, snuć refleksje teologiczne a nie mieć osobistego doświadczenia Boga, omijać modlitwę wspólnotową, adoracje, czytanie Biblii. Żyć ,, religijne” nie wierząc.

Maryjo Która doświadczyłaś jak dobry Jest Bóg naucz nas spotykać Go w słuchaniu Jego Słowa, Eucharystii  i relacji z bliskimi.

s. Łucja

Nikodem

 

 

,, …jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.”

Wszystkie Owoce męki, śmierci i Zmartwychwstania Jezusa są dla Ciebie jeśli tylko otworzysz na nie swe serce. 

To zdanie towarzyszy memu życiu duchowemu już od paru dobrych lat, kiedy to doświadczyłam jak bardzo Jezus mnie kocha,  było to na rekolekcjach ignacjańskich.

Dzisiejszy Ewangeliczny Nikodem, doskonale zna Torę, prawo, pewnie prowadzi nienaganne życie moralne, a jednak czegoś mu brakuje w życiu religijnym, może w jego sercu jest ,,duchowa noc”, za czymś , za Kimś Tęskni.

Nawiązując do osoby Nikodema myślę, że warto zaznaczyć, że religia chrześcijańska zachwyca nie moralnością, bynajmniej mnie ale Osobą Jezusa Chrystusa. Relacja z Nim jest podstawą mojej wiary. Może za tą relacją tak mocno tęsknił Nikodem.

Dzisiejsza Ewangelia uświadomiła mi na nowo, że nie  muszę przychodzić do Jezusa nocą jak Nikodem gdy wszyscy śpią. Mogę z Nim spotykać się w światłości Dnia bo przez chrzest jestem Dzieckiem  Światłości. W świetle mogę widzieć i kontemplować Jego Oblicze. To największa radość dla chrześcijanki. Ta radość budzi wdzięczność. Wdzięczność za bycie blisko Niego, nie tylko fizycznie ale i duchowo. ,,Dusza przy duszy”.

Narodzenie ,,na nowo” daje wolność Dziecka. Skoro jestem kochana, mogę być wolna w przyjęciu tego Kim Jestem, czyli drogocennym Dzieckiem Ojca. Wolność wewnętrzna od ludzkich opinii, schematów, struktur. Wolność Dziecka Bożego, bardzo mi ona ,,smakuje” w tych  Dniach Wielkiej Nocy.

Z modlitwą s. Łucja

Droga krzyżowa kobiecej duszy

Stacja I

Piłat

Może w głębi serca poznał Kim Jesteś jednak władza, układy, dyplomacja, nie pozwoliły mu na wyznanie wiary w Ciebie, straciłby po ludzku ,, wszystko”.

Jezu w tej stacji Drogi Krzyżowej proszę Cię o wolność wewnętrzną od opinii ludzkiej, pozycji, władzy, pragnienia bycia lubianą. Naucz cieszyć się tym Kim jestem w Twoich oczach, Ukochaną Córką Ojca.

Któryś za nas cierpiała rany….

 

Stacja II

Krzyż

Przytuliłeś Go mocno do serca. Nie przeklinałeś, nie obrażałeś Boga, przyjąłeś to co przygotował Ci Ojciec, najlepszą ścieżkę wiodącą do zbawienia.

Panie w tej stacji  Drogi krzyżowej, proszę Cię, naucz mnie przyjmować moją szarą codzienność z jej małymi ,,krzyżami”  choroby, osamotnienia, krytyki, małych i dużych bolących strat. Naucz przytulać  mój krzyż do swego serca i iść za Tobą, wierząc, że to najlepsza ścieżka do nieba.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja III

Pierwszy upadek

Dotykasz swoim poranionym ciałem ziemi. Może ,,Twój pocałunek” sprawi, że w tym miejscu kiedyś zakwitną kwiaty, ziemia wyda owoc.

Panie w tej stacji drogi krzyżowej dziękuje Ci za każdy moment spotkania z Tobą w spowiedzi św. Twój ,,czuły dotyk”  w tym sakramencie leczy zranione serce a w jego ranach rodzi się nowe życie.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja IV

Mama

Czuła wierna, obecność.

Panie w tej stacji drogi krzyżowej

proszę Cię o wierność  w  relacji Miłości z Tobą w szarej codzienności.

Wybacz każde nasze ,,osobno”.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja V

Szymon

Był silny, umiał udźwignąć Twój ciężki krzyż.

Jezu w tej stacji drogi krzyżowej przepraszam Cię, że nie zawsze umiem ,,być słaba” w przyjęciu choroby, osamotnienia, krytyki. Dziękuje Ci za każdego Szymona, na mojej drodze życia który pomógł mi unieść krzyż bólu, cierpienia, zmęczenia.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja VI

Weronika

Pewnie byłeś bardzo spragniony, głodny, zmęczony. Jeden gest ,,napoił” Twoje nienasycone serce.

Panie w tej stacji drogi krzyżowej, przepraszam za zaniedbania w czynieniu dobra; brak uśmiechu, dobrego słowa, obecności…

Któryś za nas cierpiał rany….

 

Stacja VII

Drugi upadek

Można przyzwyczaić się do zła, do tego, ze tak już było i jest i nawet nie warto zmieniać by nie było problemów.

Panie w tej stacji drogi krzyżowej przepraszam Cię za obojętność wobec grzechu, brak nazywania grzechu po imieniu w imię  wygody, straty dobrego imienia, odrzucenia.

Któryś za nas cierpiał rany….

 

Stacja VIII

Płaczące kobiety

Po co płakały?

Panie  w tej stacji drogi krzyżowej proszę Cię o wgląd w motywacje moich czynów.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja IX

Trzeci upadek

Tylko doświadczenie Twojej miłości przed grzechem, w trakcie grzechu i po grzechu, daje szanse na powstanie.

Panie w tej stacji drogi krzyżowej, przepraszam za brak wiary w Twoją miłość

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja X

Obdarcie z szat

Obdarcie z sacrum tego co Święte. Zniszczenie dobrego imienia Człowieka, zniszczenie Twoich Świątyń,  zdrady w małżeństwach sakramentalnych.

Panie w tej stacji drogi krzyżowej przepraszam Cię za każdy grzech który niszczy Twoje oblicze w duszy Człowieka.

Któryś za nas cierpiał rany ….

 

Stacja XI

Przybicie

Jest taki raniący serce, który słychać w głosie żon i mężów zdradzonych w małżeństwach, jest taki ból cichych i głośnych  odejść od sakramentów Kościoła.

Ból Boga, cichy i głośny w duszy człowieka.

Jezu w tej stacji przepraszam za obojętność w relacjach Miłości.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja XII

Śmierć

Spotkanie z Kimś Kogo się Kocha.

Jezu w tej stacji drogi krzyżowej przepraszam, za każde nieświadome, zaniedbane,  przeżycie Eucharystii

Któryś za nas cierpiał rany….

 

Stacja XIII

Zdjęcie z krzyża

Maryjo naucz wierności w chwilach trudnych, naucz świadomie trwać przy krzyżu.

Jezu w tej stacji drogi krzyżowej przepraszam, za brak dziękczynienia w cierpieniu.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja XIV

Grób

Magdalena spotkała Cię w Ogrodzie. Wierzę, że i ja spotkam Cię w moim Ogrodzie Duszy gdy przyjdziesz cicho i czule  w  Eucharystii w poranek Wielkanocny

Któryś za nas cierpiał rany….

s. Łucja

Piękno

Śmiem twierdzić, że pierwszym doświadczeniem chrześcijaństwa powinno być doświadczenie piękna. Bóg który się objawia jest Piękny. Jego piękno zachwyca i pociąga. Mówimy : jaka piękna liturgia, jaka piękna katedra i kościół, jaki piękny widok ze szczytów gór, jaka piękna osobowość człowieka.
Kontemplując w dzisiejszą sobotę, duszę Maryi możemy z zachwytem powiedzieć; jaka piękna Kobieta, jaki piękny Człowiek. Chodzi nie tylko o sferę cielesną ale przede wszystkim ducha. Piękno duszy Maryi ,,wylewa się na zewnątrz” w gestach, słowach i czynach.
Maryja jest piękna w swej wierności, piękna w czystości, piękna w zaufaniu, piękna w miłości. Patrząc na nią możemy zachwycić się pięknem Boga i Go zapragnąć.

Matko bolesna, módl się za nami

s. Łucja

 

Serce

W życiu spotykamy różne Osoby.  Jedne oferują nam miłość, zrozumienie , przebaczenie inne wręcz nas nie lubią a nawet nienawidzą.

Życie nauczyło mnie a i nadal uczy, że jeśli ktoś krzywdzi, robi na złość, niszczy , to nosi w sobie pewną biedę która nie pozwala mu Kochać.

Uczę się nazywać dane sytuacje, słowa, emocje i tłumaczyć, że to nie jest o mnie, że to czyjeś zranione biedne serce, że moja postawa wywołuje coś w danej osobie, że  nie jest w stanie mnie przyjąć.

Warto czasem pomyśleć, że to co inni mówią o nas dużo mówi o nich samych o bogactwie lub biedzie ich serca.

s. Łucja

Siostry

 

Mówią w świecie a i w kościele o konflikcie pokoleń.

Ot taka moja dzisiejsza refleksja:  Duch Jezusa zawsze jednoczy a nie dzieli, wprowadza pokój i miłość, przekracza różnice wiekowe, odmładza serca.

Na zdjęciu z moją Siostrą  (ma ponad 70 lat).

 

Jan

Lubię Jana Chrzciciela .Przypomina  mi, że dla niektórych ludzi mogę być solą w oku ale ta ,,sól’’ mówi o ich ,,bólu” który noszą w sobie nie moim.

            Jan Chrzciciel pokazuje co znaczy być Osobą spójną, zintegrowaną w myśleniu, mówieniu i czynach. Nie kombinuje, nie wchodzi w układ z Herodem nie chce być lubiany, ponad wszystko akceptowany, kochany. Mówi Prawdę za którą traci życie. Jest po prostu Sobą.

            Jan pokazuje, swą postawą, że mogą być w moim życiu Osoby które mnie nie będą lubić, będą  obgadywać, krzywdzić, krytykować a nawet niszczyć.

Czemu?

Każdy kto stara się żyć Ewangelią, może być ,,bólem wyrzutu” dla tych co żyją poza nią. Ból trzeba więc zagłuszyć tak jak zagłuszył go Herod zabijając Jana a tym samym swoją szansę na nawrócenie.

            Patrząc na Chrzciciela, uczę się w tych co nie potrafią kochać widzieć ludzi, którzy noszą w sobie biedę i nie potrafią dawać jak i wybierać dobra. To spojrzenie prowadzi do współczucia a współczucie z czasem do przebaczenia. Przebaczenie zaś daje wolność, która wyzwala siłę i ,,smak” pragnienia bycia sobą pomimo wszystko.

            Jan wygrał nie przegrał. Zrozumiał, że jest coś w Herodzie co nie jest w stanie Go przyjąć, co nie jest w stanie przyjąć Prawdy. Tym samym nazywając Prawdę po imieniu, zarówno królowi jak i innym, sam obronił siebie przed utratą wieczności  i Boga.

s. Łucja

Galilea

 

,,Gdy Jezus posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei( …) Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci wzeszło światło”. Mt 4; 12- 17

Galilea, ziemia pogan, można stwierdzić ,,niczyja”, ,, niezamieszkana”, ,,pusta”, ,,nieurodzajna”.  Czyż nie taka była bez Jezusa?

Ową ziemią galilejską jest każdy z nas. Bez Boga jakże często czujemy się ,,puści”, ,,nie dający życia”, ,,niczyi” , ,,bezwartościowi”. On jednak nie zostawia nas samymi. Przychodzi do naszych dusz jak do dzisiejszej ewangelicznej Galilei i pragnie w nas zamieszkać. Jezus przynosi swą czułą obecność, pokój, miłość, wewnętrzną radość jak i  Życie.

Bóg pragnie dziś w Tobie zamieszkać, w twych myślach, słowach, uczuciach, pragnieniach. Chce Ci dać siebie, cóż więcej może dać Osoba kochająca. Otwórz się na tę czułą Obecność, pozwól Mu w sobie być. Przychodzi w Słowie Biblii, sakramentach, szczególnie Eucharystii, w cichej adoracji, dobrym człowieku. Nie pozwól by Był  bezdomnym.

s. Łucja

 

 

 

 

Doświadczenie Boga

 

,,Czy może być coś dobrego z Nazaretu?” pyta Natanael , ,,Chodź i zobacz” zachęca zafascynowany Bogiem Filip.

Doświadczenie Kim jest Jezus, spotkanie osobiste z Nim jest czymś więcej niż przeczytanie o Nim teologicznych książek, słuchanie opowiadań świadków wiary, czy dobrych kazań.

Można by porównać to do tego, jakby ktoś opowiadał nam o wspaniałym przyjacielu, jego wyglądzie, zapachu, dotyku, mądrości a my  w sposób subiektywny wyobrażalibyśmy go sobie, jednak dopiero po  osobistym spotkaniu z Nim uświadomilibyśmy sobie sercem Kim On naprawdę dla nas  jest.

Tak jest z wiarą. Zachwyca mnie dzisiejszy Natanael. Poszedł i zobaczył, można by stwierdzić, doświadczył osobiście jak Dobry jest Bóg. Spotkanie osobiste z Jezusem było czymś ,,najlepszym” co w życiu mogło go spotkać.

Takiego doświadczenia Boga jak miał Natanael, życzę każdemu z Was w tym Nowym Roku. Doświadczenia, że relacja z Jezusem jest naprawdę czymś fascynującym, najlepszym co w życiu mogło nam się przydarzyć.

s. Łucja

 

Błogosławiona -Szczęśliwa

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.

Pewnie niejednokrotnie pokonywała tą drogę odwiedzając swą  bliską krewną.  Tym razem owa podróż mogła być zupełnie inna. Przeżywała Ją razem z Nim, żyjącym w Niej. Inne uczucia, pragnienia, oczekiwania, tęsknoty.

Owa podróż Maryi w góry jest zawsze dla mnie symbolem podróży w głąb siebie. Przeszła ponad 100 kilometrów z Słowem Boga w sercu, które wprowadziło ją w nowy etap rozwoju. Maryja odkrywa u Elżbiety Kim jest dla Boga, Kim jest w Jego oczach.

Taka myśl na koniec. Można zwiedzić wiele miast i krajów, odbyć dalekie podróże a nigdy się nie spotkać z sobą w sobie i z Bogiem żyjącym w duszy.

Przepiękna owa ,,podróż duchowa” która wśród szarej codzienności życia daje doświadczenie radości z Boga żyjącego w nas  a i szczęście z bycia kochaną za darmo .

s. Łucja