To, co zafascynowało mnie w chrześcijaństwie i nadal fascynuje, to Osobowy Bóg Miłości – Bóg, który pragnie relacji i intymnej przyjaźni, w której możemy oddać Mu swe serca, a On daje nam swoje. Relacji, w której możemy powiedzieć Mu o wszystkim, wierząc, że On chce dla nas dobra nie tylko tu, na ziemi, ale przede wszystkim w niebie.
Bóg który zna prawdę o nas i kocha szalenie. Doświadczenie Jego miłości, rodzi wolność. Kontemplacja Jego spojrzenia w Słowie Bożym uczy dystansu do opinii ludzkich, wykrzywionych sądów, słów. Niesamowita wolność serca która uczy miłosiernego spojrzenia na siostrę, brata którzy nie potrafią czasem czynić dobra i kochać. Wolność serca która uzdalnia do dawania dobra pomimo zranień i bólu. Doświadczyliście kiedyś takiej miłości i wolności?
Miejscem w którym ja jej doświadczam codziennie jest Słowo Pana i Eucharystia. Lektura Słowa Bożego jest dla mnie przestrzenią Spotkania z Jezusem. Słowo czyta moje serce. Duch święty dotyka głębi tego co ukryte, uczuć , pragnień, przyzwyczajeń, przemienia i nadaje nową jakość, jakość Bożą. Lubię wsłuchiwać się w to co Jezus mówi do mnie w Słowie Kościoła. Jeśli się kogoś kocha to chcę się Go słuchać, rozmawiać z Nim, dialogować. Czytanie Słowa uczy mnie słuchać Jezusa, co dla Niego jest ważne nie tylko dla mnie, jakie jest Jego spojrzenie na moje wybory, pracę, relacje, odpoczynek. Słuchając Go uczę się wybierać to czego chce On a nie tylko ja . Nie są to wybory łatwe. Muszę jednak stwierdzić, że lepsze bo uczą mnie kochać dojrzale siebie, Boga i drugich.
s. Łucja