,,W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce”. (J 14, 2)
Dom to nie tylko budynek, ale przede wszystkim relacje między mieszkającymi tam osobami. Jezus we wczorajszej Ewangelii mówi nam o domu, który każdy wierzący posiada w wieczności. Wieczność zaczyna się już dziś, gdy wchodzimy w relacje miłości i przyjaźni z Bogiem. Domem dla każdego chrześcijanina będzie zatem więź przyjaźni z Jezusem. Każdy jest do niej osobiście zaproszony.
Można żyć w domu, ale w nim nie zamieszkiwać. Wstawać rano, wychodzić do pracy, wracać, jeść obiad czy kolację, sprzątać, spać i tak wciąż od nowa każdego dnia. Można żyć w domu i być obcym dla swej żony, dla swego męża i dla swych dzieci. Przyzwyczaić się do ich zewnętrznych czynności, a nawet do ich istnienia, obecności. Można żyć z żoną w jednym domu i nie znać jej serca, jej pragnień, tęsknot, emocji i na odwrót – można mieszkać z mężem pod jednym dachem i być zamkniętym na jego potrzeby i uczucia. Można mieć swój dom, a nie znać serc swych dzieci, ich trudnych odczuć, marzeń, problemów w szkole, na uczelni, w pracy. Można żyć z kimś pod jednym dachem i nie tworzyć z nim relacji miłości. Można być bezdomnym we własnym domu.
Podobnie jest w Kościele. Można przychodzić co niedzielę na mszę świętą, modlić się na różańcu, odmawiać brewiarz, a nie znać Jezusa, nie mieć z Nim relacji, nie słuchać Go. Można się również do Niego przyzwyczaić. Straszne, ale prawdziwe. Wchodzić do kościoła i wychodzić bez poznania Boga. Bo tak trzeba, bo tak robią inni, bo tak zawsze było. Miłość rozwija się w relacjach, w zaangażowanym uczestnictwie w Eucharystii, w słuchaniu Słowa Pana, w przygotowaniu do spotkania z Nim, w osobistej modlitwie, w ciągłym powstawaniu z grzechu, w ciągłej walce o wierność Bogu, najbliższym i swoim wartościom.
Miłość rozwija się w relacjach między przyjaciółmi, małżonkami , dziećmi i rodzicami przede wszystkim wtedy, gdy słuchamy siebie wzajemnie, gdy poświęcamy sobie czas, gdy przyjmujemy naszych bliskich z ich słabościami, gdy pozwalamy sobie i im na bycie sobą – z tym, co w nas piękne, ale także z tym, co trudne, gdy walczymy z troską o nasze zbawienie.
Zawalczmy o nasz dom i o nasze relacje miłości z Bogiem i z tymi, których kochamy.
s. Łucja
Bardzo mądre słowa i za nie dziękuję Siostro. Rozmowa buduje relacje człowieka z człowiekiem i człowieka z Bogiem. Rozmowa i uważne słuchanie.