Wielkimi krokami zbliża się wrzesień. W tym roku będzie trochę inny niż wszystkie ,,wrześnie” w moim życiu. Trwa już przygotowanie do pierwszej komunii moich duchowych dzieciaków.
Bardzo lubię ten czas przygotowań. Wpatrując się w dusze dzieci, uczę się od nich pragnienia Boga w małej hostii, modlitwy, prostej miłości.
Serce małych chrześcijan jest pełne czystych pragnień, można powiedzieć po dorosłemu naiwnych a dla mnie bardzo szczerych i Bożych.
Inwestując swój czas, cierpliwość, miłość w przygotowanie dzieci wierzę mocno i proszę Jezusa aby zatroszczył się o wzrost wiary w tych małych skarbach Kościoła. Wiem, nie wszystko zależy od Niego. Dając wolność człowiekowi, daje mu wybór rozwoju przyjaźni i miłości z Nim aż na wieczność. Małe ziarenko miłości i wiary do Boga zasiane na chrzcie potrzebuje, rozwoju przez modlitwę, uczestnictwo w sakramentach, czytanie Biblii. Tak szybko można tę przyjaźń stracić, zapomnieć, zdeptać. Dlatego ważna jest troska o dar więzi z Bogiem który dziecko otrzyma i pogłębia na nowo w sakramencie Eucharystii. Troska rodziców, bliskich o ten najcenniejszy z darów, relacje miłości z Jezusem jest bezcenna. Dziecko naśladuje tych których kocha, którzy są dla niego najbliżsi. Wiara rodzi się i rozwija przez doświadczenie modlitwy nie tylko osobistej ale przede wszystkim wspólnotowej, rodzinnej. Co może dać rodzic cenniejszego swemu dziecku niż wiarę w miłość Boga, Jego wsparcie, siłę, obecność. Co możesz mu dać cenniejszego niż wieczność?
Proszę Was o modlitwę za moje tegoroczne i nie tylko dzieciaki komunijne. Na zdjęciu moja bratanica Daria która w tym roku przyjęła po raz pierwszy Jezusa do serca.
s. Łucja