Nadzieja

Dużo ostatnio myślę o nadziei. Wsłuchując się w słowa poszczególnych ludzi trudno ją uchwycić a co dopiero nią żyć. Spoglądając na portale internetowe opisujące liczbę zachorowań, zgorszenia ludzi kościoła, nowe nowiny o niezbyt  entuzjastycznym ,,jutrze” łatwo popaść w smutek, zniechęcenie, wycofanie a może nawet odejście od Boga.  Po co się starć, walczyć i czynić dobro? No właśnie po co?

 Modląc się na różańcu, rozważając tajemnice bolesną, ,,Modlitwę Jezusa  w Ogrójcu”, uświadomiłam sobie ,że, pokonanie zła, grzechu w sercu, we wspólnocie kościoła, w rodzinach dokonuje się tak naprawdę poprzez ,, walkę o Boga” jednego Człowieka. Ukazuje to Jezus w Ogrodzie Oliwnym. Mógł powiedzieć, ,,Tato Abba” nie Twoja lecz moja wola niech się stanie, mógł nie walczyć niosąc krzyż o nasze odkupienie, mógł nie umierać z miłości dla nas , mógł nie dawać nadziei na życie wieczne, mógł się wycofać, odejść, zdezerterować. Nie zrobił tego z miłości do Ciebie i do mnie i do wszystkich grzesznych z nadzieją, że odpowiedzą na Jego miłość tą samą miłością. Z nadzieją, że wygra ,,wieczność” w  sercu człowieka.

              Zachwyciłam się słowami Benedykta XVI  w Encyklice ,, Spe Salvi”, którą ostatnio czytam.  Papież pisze ,,z nadziei tych osób dotkniętych przez Chrystusa wypłynęła nadzieja dla innych, którzy żyli w ciemnościach i bez nadziei” . Powołuje się tutaj na świętych, Franciszka i innych którzy poprzez wielkie wyrzeczenia nieśli światu nadzieję w bardzo trudnych czasach. Skąd ją mieli, czym  dla nich była? Czym była nadzieja dla mojej Matki Założycielki której nie sposób tutaj nie wspomnieć, bowiem obchodzimy w Zgromadzeniu 18 listopada Święto jej przybycia do Polski, wśród wielu zagrożeń, biedy, ogołocenia, niosła w duszy nowy charyzmat, mający przynieść światu ,,nowe życie Bogiem, żyjącym w duszy ludzkiej”.

Według słów Papieża Benedykta nadzieją dla Świętych był ,, Bóg który ukochał do końca”.

              Tak więc nie trać nadziei na lepsze jutro. Wśród coraz to nowych wiadomości które budzą lęk, smutek i ból nawet we wspólnocie kościoła, wiedz, że  On jest. Jezus który kocha. Codziennie możesz Go spotkać  Eucharystii,  w Słowie Bożym a i w dobrych ludziach kościoła. On żyje. Jest Nadzieją na Wieczność. Dla Niego i z Nim warto żyć. Gdy doświadczysz Jego miłości,  możesz stać się znakiem nadziei dla najbliższych ci osób. Twój uśmiech, dobre słowo, modlitwa może stać się  znakiem ,,nieba”  dla drugiego człowieka.

Myślę, że warto od siebie zmieniać  świat.

s. Łucja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *