Gdy studiowałam w Krakowie jeden z wykładowców psychologii poprosił studentów aby opisali ,,swój wieczór” . Zdziwienie było wielkie? Co ma ,,wieczór” do psychiki ludzkiej.
Zadanie to utkwiło mi mocno w sercu. Dlaczego ?
Aby prowadzić zdrowe życie duchowe człowiek potrzebuje ciszy, szczególnie żyjąc w zakonie. Nie mówię tu tylko o ciszy klauzury, chodzi również o ciszę serca .
Po przeżytym intensywnie dniu, aby spotkać się z sobą i Bogiem potrzebna jest cisza.
Człowiek o spójnej, zintegrowanej osobowości dobrze wie jak ona jest cenna. Cisza ma moc terapeutyczną i integrującą. Jest przestrzenią słuchania siebie jak i Boga. Siedząc w pokoju po aktywnym dniu można usłyszeć swe uczucia, emocje, potrzeby, pragnienia. Można skonfrontować je ze Słowem Boga i Jego wolą.
Cisza pokazuje doskonale jak radzimy sobie z samotnością. Czy ją kochamy czy od niej uciekamy. Czy jest darem czy tylko brzemieniem. Myślę, że człowiek nie umiejący żyć w samotności, ma duże trudności w nawiązywaniu głębokich twórczych relacji. Może przeżyć całe dnie z ludźmi zaspakajając swe podstawowe potrzeby, nie dając przestrzeni do spotkania z Panem.
Dobrze przeżyta samotność otwiera na dojrzałe więzi z ludźmi, Bogiem i z samym sobą.
Zobacz w tym Adwencie jak spędzasz wieczory. Ile w nich jest ciszy, nawet w klauzurze zakonu. Co robisz po wejściu do mieszkania czy pokoju. Włączasz telewizor, komputer, telefon, radio? Gdzie jest w Adwencie twoje serce? Kogo i czego szuka?
s.Łucja