Myślę, że mój codzienny Nazaret, w którym żyję, jest podobny do codzienności Maryi. Moje ciche, wierne „tak” codziennym porannym modlitwom, moje wierne „tak” codziennej adoracji, moje „tak” wyrażone w przebywaniu z siostrami w klasztorze i z dziećmi w szkole, moje „tak” wypowiedziane w chorobie, którą trudno przyjąć. Moje „tak” może przyczynić się do narodzenia Boga w ludzkich duszach. Może ktoś zapragnie więzi z Jezusem przez to, że przyjmę trud i cierpienie i ofiaruję za tych, którzy Go nie znają. Może zagubieni małżonkowie na nowo odnajdą wspólny język dzięki temu, że pojawię się na porannych modlitwach. Może zagubione dziecko doświadczy miłości rodzica dzięki mojej modlitwie, a skłócone rodziny na nowo się pojednają. Wierność Miłości może zrodzić Miłość w ludzkich sercach. To misja, którą wyznaczył mi Bóg.
Uwierz więc, że Twoje Boże Narodzenie może być już dziś, gdy przywitasz kolejny dzień z wdzięcznością Bogu na modlitwie, gdy uśmiechniesz się do bliskiej osoby na korytarzu, gdy o piątej rano zrobisz mężowi kanapki do pracy i powiesz czule: „Kocham cię”, gdy ofiarujesz trud pracy, może niewdzięcznej, za tych, którzy jej nie mają i gdy w ciszy kościoła wyszeptasz Bogu prosto z serca: „Dziękuje za wieczność i za to, że jesteś…”.
On jest. Warto z Nim i dla NIego żyć.
s. Łucja