Serce

W życiu spotykamy różne Osoby.  Jedne oferują nam miłość, zrozumienie , przebaczenie inne wręcz nas nie lubią a nawet nienawidzą.

Życie nauczyło mnie a i nadal uczy, że jeśli ktoś krzywdzi, robi na złość, niszczy , to nosi w sobie pewną biedę która nie pozwala mu Kochać.

Uczę się nazywać dane sytuacje, słowa, emocje i tłumaczyć, że to nie jest o mnie, że to czyjeś zranione biedne serce, że moja postawa wywołuje coś w danej osobie, że  nie jest w stanie mnie przyjąć.

Warto czasem pomyśleć, że to co inni mówią o nas dużo mówi o nich samych o bogactwie lub biedzie ich serca.

s. Łucja

Siostry

 

Mówią w świecie a i w kościele o konflikcie pokoleń.

Ot taka moja dzisiejsza refleksja:  Duch Jezusa zawsze jednoczy a nie dzieli, wprowadza pokój i miłość, przekracza różnice wiekowe, odmładza serca.

Na zdjęciu z moją Siostrą  (ma ponad 70 lat).

 

Jan

Lubię Jana Chrzciciela .Przypomina  mi, że dla niektórych ludzi mogę być solą w oku ale ta ,,sól’’ mówi o ich ,,bólu” który noszą w sobie nie moim.

            Jan Chrzciciel pokazuje co znaczy być Osobą spójną, zintegrowaną w myśleniu, mówieniu i czynach. Nie kombinuje, nie wchodzi w układ z Herodem nie chce być lubiany, ponad wszystko akceptowany, kochany. Mówi Prawdę za którą traci życie. Jest po prostu Sobą.

            Jan pokazuje, swą postawą, że mogą być w moim życiu Osoby które mnie nie będą lubić, będą  obgadywać, krzywdzić, krytykować a nawet niszczyć.

Czemu?

Każdy kto stara się żyć Ewangelią, może być ,,bólem wyrzutu” dla tych co żyją poza nią. Ból trzeba więc zagłuszyć tak jak zagłuszył go Herod zabijając Jana a tym samym swoją szansę na nawrócenie.

            Patrząc na Chrzciciela, uczę się w tych co nie potrafią kochać widzieć ludzi, którzy noszą w sobie biedę i nie potrafią dawać jak i wybierać dobra. To spojrzenie prowadzi do współczucia a współczucie z czasem do przebaczenia. Przebaczenie zaś daje wolność, która wyzwala siłę i ,,smak” pragnienia bycia sobą pomimo wszystko.

            Jan wygrał nie przegrał. Zrozumiał, że jest coś w Herodzie co nie jest w stanie Go przyjąć, co nie jest w stanie przyjąć Prawdy. Tym samym nazywając Prawdę po imieniu, zarówno królowi jak i innym, sam obronił siebie przed utratą wieczności  i Boga.

s. Łucja