Mistrzyni relacji


,, I stworzył Bóg człowieka na swój obraz…”
W Księdze Rodzaju – pierwszej księdze Pisma Świętego Starego Testamentu czytamy: „…rzekł Bóg- Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. (…) Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1;26-27).
Wsłuchując się w słowa Biblii stwierdzamy, że Człowiek jest ,,Odbiciem” swego Stwórcy. Posiada duszę, wolną wolę, rozum, uczucia, które uporządkowane i kierowane rozumem zdolne są zaangażować się w wybór dobra na życie wieczne.
Człowiek (Adam i Ewa) przed grzechem był Osobą w pełni zintegrowaną, zdolną zaangażować całego siebie (ciało, uczucia, duszę, rozum) w budowanie, rozwijanie relacji Miłości. Obraz i podobieństwo Boże w człowieku zostało zaburzone w momencie pojawienia się grzechu. Zdezintegrowany umysł, dusza, ciało, uczucia, wola przestały dążyć do poznania Boga, siebie i innych. Człowiek po grzechu przestaje być tym, kim być powinien, a więc Dzieckiem Stwórcy. Grzech pomaga mu w wyborze zła. Władze ciała i duszy nie angażują się w wybór miłości.
Bóg jest dobry dla człowieka, po grzechu posyła Jezusa, który przez mękę i śmierć na krzyżu na nowo odbudowuje podobieństwo człowieka do Stwórcy, przez Zmartwychwstanie odzyskujemy zdolność kochania.
Dlaczego o tym piszę? Ostatnio doświadczam jak ważne jest zaangażowanie ,,całego człowieka” w budowanie relacji miłości z Bogiem, sobą samym i bliźnim. Bóg stworzył nas do miłości, a w miłość angażujemy wszystkie sfery, zarówno ciało, ducha, umysł i uczucia. Człowiek czysty to człowiek który pięknie harmonizuje w sobie ciało, psychikę i ducha. Duchowość chrześcijańska która jest duchowością więzi i spotkania polega na tym by coraz bardziej te trzy wymiary spotkać w sobie by nie były one do siebie wrogo nastawione. Duchowość chrześcijańska troszczy się o wszystkie trzy wymiary człowieka: ducha, ciało i psychikę. Nie pomija żadnego z nich. Nasuwa się wiec pytanie, jak dbamy o te trzy wymiary w sobie ? Czy nie zaniedbujemy żadnego z nich? Czy jako chrześcijanie dbamy o to by w nasze spotkania i więzi angażować całą naszą osobowość? Czy nasze spotkania z Bogiem, ludźmi samymi sobą czynią nas piękniejszymi , dojrzałymi , zintegrowanymi ludźmi?
Kontemplując dziś Maryję na nabożeństwie majowym zrozumiałam co znaczy wezwanie ,,Arko Przymierza”. Maryja jako człowiek w pełni zintegrowany umie kochać, wchodzić w relacje z Bogiem , sobą , Józefem w sposób czysty i pełny. Jest ,,cała ” w miłości. Śmiem twierdzić, że jest Ona Mistrzynią relacji, więzi i spotkań. Uczy kochać w sposób dojrzały. Mamy moc kochać tak jak Ona. Jesteśmy ludźmi odkupionymi od grzechu i zła. Jesteśmy Dziećmi Boga. Uczmy się budować relacje miłości oparte na Bogu, dbać o piękno spotkań z samymi sobą i tymi których spotykamy w codzienności.

Maryjo Mistrzyni relacji módl się za nami

s. Łucja

Piękno

Śmiem twierdzić, że pierwszym doświadczeniem chrześcijaństwa powinno być doświadczenie piękna. Bóg który się objawia jest piękny. Jego piękno zachwyca i pociąga. Mówimy : jaka piękna liturgia, jaka piękna katedra i kościół, jaki piękny widok ze szczytów gór, jaka piękna osobowość człowieka.
Kontemplując duszę Maryi możemy z zachwytem powiedzieć; jaka piękna Kobieta, jaki piękny Człowiek. Chodzi nie tylko o sferę cielesną ale przede wszystkim ducha. Piękno duszy Maryi ,,wylewa się na zewnątrz” w gestach, słowach i czynach.
Maryja jest piękna w swej wierności, piękna w czystości, piękna w zaufaniu, piękna w miłości. Patrząc na nią możemy zachwycić się pięknem Boga i Go zapragnąć.

Różo duchowna módl się za nami

s. Łucja

Być ukochaną Córką

Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie.
Gdy wczytywałam się w słowa Ewangelii i rozważałam ją w sercu, przypomniałam sobie tekst o kuszeniu Jezusa na pustyni. Szatan kusi Jezusa słowami Jeśli jesteś Synem Bożym… Uderza w samo sedno tożsamości Jezusa. Czyżbyś na pewno był Synem? Skoro jesteś, udowodnij: zamień kamień w chleb, skocz ze świątyni… Po doświadczeniu daru synostwa w chrzcie nad Jordanem, Jezus idzie na pustynię, by tym darem się cieszyć. Pragnienie pogłębienia relacji z Ojcem jest tak silne, że Chrystus przebywa z Nim na modlitwie 40 dni. Jezus na pustyni umacnia miłość, pogłębia więź, odkrywa swą tożsamość – nie tylko walczy z pokusami.
Wczytując się w Ewangelię o synu marnotrawnym, zadajmy sobie pytanie: co jest majątkiem, który mówi o naszej tożsamości? Co jest tym bogactwem, które daje nam Bóg, a które możemy roztrwonić, zniszczyć, stracić?
Dla mnie największym darem, który otrzymałam od Boga, jest dar bycia Jego dzieckiem. Jestem ukochaną córką Taty. Szatan wie, jak wielki to dla mnie skarb. On doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jakich pokus użyć, by mnie nakłonić do utraty tego daru bycia dzieckiem. Tracąc swą tożsamość ukochanej córki, tracę wszystko: Ojca, który jest moim Bogiem, dom będący Jego bliskością, poczucie siły, pewność co do działania Opatrzności, doświadczenie Bożej dobroci. Tracę siebie: swe piękno wewnętrzne i zewnętrzne, zdolność kochania – przyjmowania i dawania miłości. Tracę wieczność.
Trwa Wielki Post. Odkryjmy na nowo swą tożsamość płynącą z chrztu. Jesteśmy dziećmi Boga. Nie musimy niczego udowadniać, o nic walczyć. Jesteśmy dziećmi z daru Jego łaski. Naszym majątkiem jest dar bycia ukochanymi córkami i synami Boga. Może zamiast podejmować wielkie umartwienia, podziękuj dziś Bogu za majątek chrztu, jaki ci dał. Jesteś dziedzicem. Bóg obleka cię w szaty nowego człowieka w sakramencie pokuty, zaprasza cię każdego dnia na ucztę Eucharystii. Podziękuj, zaszalej z radości, odkrywając na nowo, jak bardzo cię kocha. Pielęgnuj tę miłość. Nie roztrwaniaj, nie trać, nie sprzedaj nikomu. Jest zbyt cenna.

s. Łucja

Sens Miłości

Stacja I

Miłość :
– opluta
– oskarżona
– wyśmiana
Milczy.  Prawda obroni się sama.

Stacja II

Przytulasz czule  w ramionach „drewno” , moje ciało obciążone grzechem codzienności.  Wierzysz, że  kiedyś zrozumiem, iż  jest warte tyle co Twa najdroższa krew.

Stacja III

Leżysz na ziemi. Błoto, krew,  ból, zmęczenie. Dotykasz „jakby pocałunkiem” mej słabości, prochu ziemi, bym uwierzyła, że Twa miłość jest silniejsza niż mój grzech.

Stacja IV

Oczy Mamy
przekrzyczały
nienawiść,
gniew
agresję
Ciepłe spojrzenie spoczęło na utrudzonym ciele Boga

Stacja V

Bóg przemienił przymus miłości
w ciche „chcę” !
zbawienie wchodzi do serca
furtką miłości

Stacja VI

Kobiece ręce dotknęły czule Twą zakrwawioną twarz
Przez chwile Twym oczom ukazał się Człowiek  raju
Kobieta z sercem o „Obliczu Boga”

Stacja VII

Miłość nie jest „wyniosła” i ważna
Pochylasz się nad każdym czule podnosząc do swego policzka
Nie rezygnujesz ze mnie
wierząc,
że „dobry jest człowiek”

Stacja VIII

Łzy żalu z powodu grzechów
– cudzołożnic
– opętanych
– celników
znaczą więcej niż lamenty ludzi zgorszonych grzechem innych

Stacja IX

Wierzysz
ze kiedyś zatęsknię
za zbawieniem, Tobą i niebem
Powstajesz
Jezus Mój Bóg – „Tęsknota Boga za Człowiekiem”

Stacja X

Jezus pozwolił się rozebrać
Ubogi
nagi
piękny
On wierzy, że kiedyś spojrzysz na swe ciało  czule
Wierząc, że jest ono  świątynią Jego obecności

Stacja XI

Oddałeś mi swe ręce by moje dawały dobro
Oddałeś mi swe nogi by moje wędrowały ku wieczności
Oddałeś mi swe serce by moje uczyło innych co znaczy  „Miłość”

Stacja XII

Pragnę.
Wierzysz
nawet w momencie śmierci
że  moje serce usłyszy
Twój „cichy krzyk” tęsknoty
za moim Tak

Stacja XIII

Cicha obecność Mamy.
Czeka
Ona wie, że jest nadzieja silniejsza niż śmierć

Stacja XIV

Proszę
Przyjdź do mnie w ciszy Eucharystii
w swoim Słowie
Wierzę, że Jesteś
kocham czule
„Moje Zmartwychwstanie” – Jezus
życia mego sens

Czas walki o Jakość Miłości

 

Dni Wielkopostne są darem danym nam od Boga.
Jak je przeżyć by przybliżyły nas do Jezusa i tych których kochamy?
Skoro chrześcijaństwo jest ,,religią relacji” nie ascezy chciejmy pomyśleć o tym co w tym czasie może nas przybliżyć do Boga? Post bowiem to nie tylko wyrzeczenie czy umartwienie. To czas walki o ,,jakość Miłości”. Jeśli dwie osoby się kochają ważna jest dla nich wzajemna obecność, czułość, bliskość. Wspólne rytuały, zajęcia a nawet praca przybliżają je do siebie, pogłębiają i umacniają więź.
Jaka jest Twoja relacja z Jezusem? Czy rozmawiasz z Nim o tym co przeżywasz; o uczuciach, potrzebach, pragnieniach? Czyż słuchasz Jego ,,spojrzenia” na Twoje życie, ustalasz z Nim wybory, rozmawiasz o relacjach, słuchasz co ma do powiedzenia na temat Twojej pracy, odpoczynku, zajęć? Jak spędzasz z Nim czas i z tymi których kochasz?
Warto ,,zmarnować” w te dni, godzinę czasu na adorację, bycie w ciszy z samym sobą i Bogiem , warto zabrać żonę czy męża na randkę, posłuchać ulubionej muzyki, zapytać dzieci co dzieje się w ich ,,świecie” bez nadmiernej krytyki czy ocen.
,,Tu” nie chodzi tylko o wyrzeczenia, które perfekcyjnie udoskonalają obraz siebie, ,,tu” czyli w te dni chodzi o pogłębienie więzi Miłości.
Gdy nie mogę być z Jezusem w kaplicy w ciągu dnia, biegam z Nim żyjącym we mnie po szkolnym korytarzu, myję z Nim naczynia, przygotowuję się do lekcji, opowiadam Mu po drodze o dzieciach które uczę o osobach które spotykam. On jest we mnie, to moja największa radość i siła do przeżywania codzienności po Bożemu.
Życzę Wam byście w tym świetnym czasie Wielkiego Postu doświadczyli, że Bóg Was kocha. Niech Wasze słabości i grzeszność przybliżą Was do Niego. Kontemplacja krzyża pomoże w walce z pokusami.

s. Łucja

Droga krzyżowa mego kobiecego serca

Stacja I

Wyrok.
Jak często jesteś dla siebie samej Piłatem.
Patrzysz z potępieniem na swoje ciało, na słabości, upadki.
Jezu stojący przed sądem Piłata, naucz mnie Twojego spojrzenia na moją kobiecość, pomóż mi odkryć w sobie perłę, którą jestem, oczyszczoną z grzechu Twą Najświętszą Krwią.

Stacja II

Krzyż.
Tak niechciany i odrzucany. Jakże często jestem nim Ja, gdy odrzucam siebie z tym, co we mnie słabe, zranione, kruche.
Jezu tulący krzyż z miłością, przytul dziś i mnie, tą słabą i zranioną i naucz mnie przytulać siebie w chwilach trudnych.

Stacja III

Upadek.
Panie, zawsze gdy staję się bogiem dla siebie samej, a Ty leżysz przywalony moim Ja, tracę wszystko.
Jezu, naucz mnie pokory, naucz mnie, że to Ty masz być zawsze pierwszy w moim życiu.

Stacja IV

Mama.
Nie miała nic, a dała Ci wszystko – czułość, obecność i miłość.
Panie, w tej stacji przepraszam Cię za chwile, w których nie umiałam być Matką – matką duchową dla moich bliskich.
Maryjo, naucz mnie dawać życie w codzienności.

Stacja V

Szymon.
Śpieszył się. Dom, praca, dzieci, zmęczenie. Nie miał czasu na Wieczność.
Panie, jakże często jestem jak Szymon.
Szymonie z Cyreny, naucz mnie nie traktować spraw wiecznych w mojej codzienności jak przymusu.

Stacja VI

Weronika.
Czystość spojrzenia i dotyku. Twarz Kobiety Odkupionej. Jezu, dziękuję za każdą spowiedź, Eucharystię, chwile z Tobą sam na sam. Dziękuje za odbicie piękna Twego oblicza na moim kobiecym sercu.

Stacja VII

Obojętność.
Miłość – żar, namiętność, ogień.
Jezu, który płoniesz ogniem miłości ku mnie, rozpal popiół mego kobiecego serca, niech zniknie wszelka ospałość, obojętność i letniość. Panie, pociągnij mnie za sobą, podnieś i naucz kochać radykalnie.

Stacja VIII

Niewiasty.
Upominasz je zdecydowanie, ale z miłością. Jezu, naucz mnie mówić prawdę wypływającą z miłości. Naucz mnie sztuki upominania z troski o zbawienie powierzonych mi przez Ciebie osób.

Stacja IX

Oziębła miłość.
Piękno Kobiety Odkupionej zachwyca jej zdolnością kochania – całym sercem,całą duszą, całym umysłem, całą swą osobowością.
Panie, w tej stacji przepraszam Cie za moją połowiczność, przeciętność i bylejakość.
Odnów we mnie miłość.

Stacja X

Odarcie z szat.
Stoisz przede mną odarty z wszystkiego, nagi. Ty, Bóg. Może ufasz, że kiedyś zrozumiem, że moją największą wartością jest bycie Twoją córką. To moja godność i wielkość.

Stacja XI

Oddałeś mi ręce, nogi, serce. Czyżbyś wierzył, Panie, że jako Kobieta Odkupiona będę mogła widzieć Twoimi oczami, dotykać czule Twoimi rękoma, chodzić ścieżkami, które Ty mi wskażesz?

Stacja XII

„Mój miły jest mój, a ja jestem Jego.”
Dziękuję Ci, Jezu, że dzięki Tobie istnieje miłość silniejsza od śmierci, wierność silniejsza od braku wytrwałości, przebaczenie większe od zdrady.

Stacja XIII

Nadzieja.
Maryjo tuląca do serca swe ukochane Dziecko, naucz mnie kobiecej ufności w to, że po chwilach bólu przychodzi radość, naucz mnie cierpliwie czekać na zmartwychwstanie serca.

Stacja XIV

Grób przemieniony w ogród.
Panie, dziękuję, że mogę być Kobietą pachnącą wonią Twej obecności. Dziękuję, że żyjesz we mnie.

s. Łucja

Piękno czystości

,,Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły.
Serce małżonka jej ufa, na zyskach mu nie zbywa;
nie czyni mu źle, ale dobrze przez wszystkie dni jego życia…
Strojem jej siła i godność, do dnia przyszłego się śmieje.
Otwiera usta z mądrością, na języku jej miłe nauki.

Bada bieg spraw domowych, nie jada chleba lenistwa.
Powstają synowie, by szczęście jej uznać, i mąż, ażeby ją sławić:
«Wiele niewiast pilnie pracuje, lecz ty przewyższasz je wszystkie».

Kłamliwy wdzięk i marne jest piękno: chwalić należy niewiastę, co boi się Pana.
Z owocu jej rąk jej dajcie, niech w bramie chwalą jej czyny.”

Księga Przysłów

Dziś kilka słów o czystości.

Przez ostatnie tygodnie na nowo zachwycam się darem czystości. Dziś będzie mowa, czym ona jest, jak ją pojmujemy i przeżywamy jako kobiety.

Dla mnie, osobiście, czystość jest darem, nie tylko wyrzeczeniem, ale przede wszystkim darem. To niesamowita ozdoba duszy kobiety, woń nadająca zapach całej osobowości. Dobrze przeżywana – rozwija i pogłębia miłość z Bogiem i drugim człowiekiem. Szacunek i miłość do własnego ciała to również jeden z aspektów czystości.

Pamiętam, kiedy byłam w liceum, mój starszy brat zapraszał mnie na „damsko-męskie rozmowy”. Z troski o swoją młodszą siostrę tłumaczył mi, jak mężczyzna szanuje kobietę, dziewczynę, jak odbiera jej zachowania, jak docenia jej czyste serce i czyste ciało. Lubiłam słuchać mojego mądrego brata, jego słowa wiele mnie nauczyły, wprowadziły mnie w męski świat wartości i potrzeb. Wiedziałam, że jestem cenna, wartościowa i że chcę należeć w przyszłości tylko do tej Osoby, która mnie pokocha na całe życie. Nie umiem nawet opisać, jak bardzo głęboko jest to we mnie zakodowane.

Ktoś może powiedzieć: jest XXI wiek! Nie przesadzajmy, siostro, mnóstwo nastolatek stosuje środki antykoncepcyjne, w mediach słyszy się, że współżycie podjęte przed ślubem to norma – nie wkraczajmy więc ponownie w średniowiecze. Każdy może dziś zrobić z własnym ciałem to, co chce. „Moje ciało, mój brzuch…” – słyszeliśmy  w mediach. Mogę decydować, co ze sobą zrobię, jestem wolna. To chyba nie do końca prawda…

Kobieta, jeśli oddaje swoje ciało mężczyźnie, robi to dlatego, że bardzo chce być kochana. Dowartościowana w dzieciństwie, z zaspokojonymi potrzebami miłości i troski będzie czekać na tego „jedynego”, mądrego mężczyznę, który pokocha całą jej osobowość – nie tyko ciało, ale i duszę. Nie odda siebie za marne okruchy akceptacji. Jeśli młoda dziewczyna nie otrzymała w domu troski i upragnionych uczuć oraz nie zyskała właściwego poczucia swojej wartości, zacznie tego szukać u innych osób, więc i u mężczyzn, z którymi będzie wchodzić w relacje, oczekując zaspokojenia głodu swego serca. Mądry i dojrzały mężczyzna postara się zadbać o czystość swej dziewczyny i to nie tylko o czystość jej ciała, ale i duszy. Wiecie z pewnością, że takiego „Bożego faceta” trzeba sobie po prostu wymodlić – nie każdy, niestety, jest taki od urodzenia. Pamiętajmy jednak: nikt nie uszanuje i nie pokocha naszej osoby, jeśli najpierw nie zrobimy tego same.

Otrzymałaś siebie w darze – swoje ciało i duszę. Jesteś dla Boga niezwykle drogocenna, jedyna, najpiękniejsza, obmyta Jego krwią. Czy wierzysz w to? Czy kochasz samą siebie? Czy kochasz swoje ciało? Jak o nie dbasz? Jak się o nie troszczysz? Jak troszczysz się o swą duszę? Jak i czym ją karmisz? Jak często jesteś na Eucharystii, jak często się spowiadasz? Jakie czytasz książki? Jakie filmy oglądasz? Kiedy nakarmiłaś swą duszę piękną muzyką, pięknym widokiem, dobrym spotkaniem z przyjacielem?

Czystość ściśle wiąże się z miłością. Jeśli kochamy siebie jako kobiety, jeśli jesteśmy dla siebie cenne, to nie oddamy swojej osoby byle komu. Będziemy kobietami ubranymi w strój „siły i godności”, jak niewiasta z Księgi Przysłów. Odzieniem naszej duszy będzie wtedy sam Bóg, a każda z Was, która czeka na „drugą połówkę”, wybierze tę najlepszą i najwartościowszą dla siebie.

„Kłamliwy wdzięk i marne jest piękno: chwalić należy niewiastę, co boi się Pana.”

                Piękno duszy kobiety przejawia się na zewnątrz, czy tego chce, czy nie. Jej ciało wyraża to, co kryje serce. Wdzięk w stawianiu kroków, uśmiech, czułość słów, delikatność dotyku – to mowa ciała pokazująca, co kryje się we wnętrzu serca. Ciało kobiety jest jak tabernakulum, w którym mieszka Bóg. Nie mamy się Go bać, ale mamy lękać się o to, by Go nie stracić. To On jest najpiękniejszą ozdobą każdej z nas. Jeśli nie będziemy rozwijać głębokiej relacji miłości z Nim, to ,,kłamliwy wdzięk i marne jest piękno”. Cóż damy osobom, które kochamy? Czym zabłyśniemy – tylko chwilowym pięknem zewnętrznym? Chciejmy starać się o estetykę ciała, ale nie zapominajmy o estetyce duszy i o żyjącym w niej Bogu. Zatroszczmy się o Niego w sobie. Lękajmy się o to, by Go nie stracić, by nie stracić relacji z Nim, aby Bóg promieniował przez nas pięknem miłości, czułości, delikatności, dobroci i ciepła – pięknem, którego nie można kupić za żadne pieniądze, w żadnym z markowych sklepów. Taką prawdziwą urodę daje tylko On. Możesz być piękna Boską Pięknością! Idź więc dzisiaj chociaż na pół godziny adoracji. Wystaw duszę na Jego promieniowanie i przyjmuj za darmo miłość, która nada blask piękności twemu ciału i sercu. Zachwyć się sobą i Bogiem!

W przeżywaniu czystości bardzo ważne są także relacje z drugim człowiekiem. W Księdze Przysłów czytamy słowa: „Serce małżonka jej ufa”. Kobieta czysta jest darem szczególnie dla najbliższych. Szanując siebie, zdobywa zaufanie innych: przyjaciół, męża, rodziny, sióstr w zakonie. Potrafi budować czyste relacje, oparte na miłości. W czystości bardzo istotna jest umiejętność stawiania granic tym, z którymi jesteśmy w relacjach. Ponadto jeśli wiesz, że należysz do Boga sercem i ciałem przez złożony ślub lub do męża przez sakrament małżeństwa, to musisz umieć jasno określić granice także w kontaktach z innymi. Jako siostra zakonna walczę o pierwsze miejsce Boga w moim sercu. Żona powinna dbać o wierność w relacji z mężem, narzeczona – o jedność w związku ze swym narzeczonym. Wierność sobie i wierność wartościom, które obrałam, a także wierność ukochanej osobie są ważną i piękną cnotą. Warto sobie zapamiętać, że wierności nie nabywa się na całe życie za pomocą złożonego przed ołtarzem ślubu, ale walczy się o nią każdego dnia, aż do śmierci.

Obyśmy więc codziennie podejmowały walkę o wierność – modlitwom, ślubom, a przede wszystkim Oblubieńcowi w zakonie, mężowi w małżeństwie, przyjaciołom, których relacja jest dla nas bardzo ważna. To jest piękna walka, którą podejmuje tylko kobieta dzielna, bojąca się Pana, odziana w Jego siłę i godność, gdyż ona wie, że w życiu warto walczyć o coś najcenniejszego, a więc o czystą i wierną miłość. Zatem do dzieła – jesteś jej warta!

s. Łucja

„Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”

Słyszymy ich miliony w codzienności. Mają różne znaczenie i wartość. Dają życie i zabiją, wzmacniają i osłabiają, koją i zadają ból. Słowa. Zastanawiając się nad prawdziwą wartością słowa w dzisiejszym świecie, pomyślałam, gdzie szukać Mądrości i jak ją zgłębiać?
Otwierając Księgę Mądrości czytamy: „Strzeż się więc próżnego szemrania, powściągnij język od złej mowy, bo i skryte słowo nie jest bez następstwa a usta kłamliwe zabijają duszę.” (Mdr 1, 11).
Dalej, w księdze Ewangelii znajdujemy słowa Jezusa, który mówi do uczniów: „Z serca pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. To czyni człowieka nieczystym.” (Mt 15, 19–20).
Św. Paweł w liście do Galatów opisuje cnoty, które są owocem życia w Chrystusie: miłość, radość, pokój, dobroć, wierność, opanowanie, łagodność (zob. Ga 5, 22–23).Wyrażeniem podobnym do „owocu Ducha”, jakiego Paweł używa w swych pismach, jest „owoc światłości”. Takimi owocami i światłem dla Apostoła jest „wszelka prawość, sprawiedliwość i prawda”. O sprawiedliwości i o uświęceniu, jako o owocach nowego życia w Chrystusie, Paweł pisze w lisach do Filipian i Rzymian. Ci, którzy więc nie należą do Chrystusa, nie przynoszą owocu, chodzą w ciemności.
Wsłuchując się w słowa Biblii zastanówmy się, czy w naszych słowach panuje Duch Boży. Jakie owoce przynoszą nasze słowa w relacjach wspólnotowych, rodzinnych, przyjacielskich? Budujesz czy rujnujesz swoimi słowami? Wnosisz miłość, radość, łagodność, pokój, opanowanie, wierność czy wręcz przeciwnie – przeklinasz, oczerniasz i szemrzesz. Czyim jesteś uczniem? I czy na pewno chodzisz w światłości?
Św. Jan Ewangelista pisze: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas (…). Wszystkim (…), którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi.” (J 1, 14. 12). Mamy moc żyć po Bożemu, „odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła” (Rz 13, 12), budując miłość w dzisiejszym, tak pełnym nienawiści świecie. Od każdego z nas zależy, jaki on będzie.

s. Łucja

2 luty

Kochać i dziękować

2 luty to w Kościele Dzień Życia Konsekrowanego. W ten dzień nasze oczy w sposób szczególny kierujemy na osoby życia konsekrowanego. Mowa tu o osobach, które dobrowolnie wyłączają się ze świata i poświęcają życie Bogu. Najczęściej utożsamianiami je siostrami i braćmi zakonnymi. Zapytałam więc Siostrę Łucję ze Zgromadzenia Sióstr Duszy Chrystusa Pana o życie zakonne i charyzmat zgromadzenia

Siostra Łucja: Nazywam się Łucja Sowińska. Jestem siostrą ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Duszy Chrystusa Pana. Założycielką mego Zgromadzenia, której duchowość ujęła mnie w trakcie jednej z pieszych pielgrzymek do Częstochowy, jest Matka Paula Zofia Tajber – niesamowita kobieta i siostra. Jej charyzmat życia Jezusem zachwycił mnie swym pięknem i duchową nowością. „Bóg jest bliski” – głosiła Matka. – „Żyje nie tylko w tabernakulum, w sakramentach, ale również w naszych duszach. Chce być z nami w relacji przyjaźni i miłości.” Gdy poznałam relację Matkę Założycielki z Jezusem, sama zapragnęłam takiej więzi miłości z moim Bogiem.

Niech Siostra powie parę słów o duchowości, którą Siostra żyje.

S.Ł: Nasza duchowość zachwyca prostotą: kochać i dziękować – to jeden z jej głównych akcentów. Proste, prawda? Ale jakże trudne w codzienności! Dziękować Bogu za wszystko – nie tylko za to, co dobre, ale i za to, co trudne, co boli, a nawet rani. Przyznaję, że nie zawsze jest to dla mnie łatwe i często wiele mnie kosztuje. Wdzięczność upodabnia nas do Jezusa, a tym samym pogłębia miłość ku Niemu, ponieważ wdzięczna dusza zachwyca się swym Bogiem i Jego darami, przez to przybliża się do Niego, pogłębiając przyjaźń z Nim. Dusza Jezusa, którą kontempluję w codzienności, zachwyca pięknem i miłością. Gdy dwie osoby się kochają, pragną poznać nawzajem także swoje wnętrze: chcą znać swe myśli, pragnienia, tęsknoty. Tak jest ze mną i z Jezusem. Chcę znać Jego wnętrze, chcę wiedzieć, czego pragnie, o czym myśli, za czym tęskni. Jest to możliwe właśnie dzięki kontemplacji, która wprowadza mnie w tajniki Jego duszy. Przez Słowo Boże dotykam Jezusa jakby ,,od wewnątrz”. To największa łaska, jaką otrzymałam w moim krótkim życiu. Bóg obdarował mnie Sobą. Zapragnął się ze mną przyjaźnić. W klasztorze – w moim domu mam wielki przywilej być blisko Jezusa. Czas na Eucharystię, na medytację, na modlitwę osobistą to wielki dar przybliżający mnie do tego, Który mnie kocha i Którego ja kocham.

Matka Tajber uczyła nas, swe duchowe córki, miłości bliźniego. Dlaczego? Jezus żyje nie tylko we mnie, ale i w duszach osób, które spotykam w codzienności. Dbać o Jego życie w sobie, ale także o życie w duszach innych to główne zadanie Sióstr Najświętszej Duszy Chrystusa Pana. Jakaż to radość mieć w sobie największe szczęście, czyli samego Boga! Radość z posiadania Jezusa czyni nas szczęśliwymi i tym szczęściem mamy obdarowywać także osoby w naszym otoczeniu. Uczę się dostrzegać Boga w moich siostrach, w dzieciach, które uczę, a także w każdym napotkanym człowieku. Szczególnie wiele zawdzięczam najmłodszym. Bardzo często to właśnie dzieci są moimi nauczycielami. Kształtują we mnie pokorę, miłość i cierpliwość, uczą nowego spojrzenia na świat i na ludzi. Bardzo je kocham, są prawdziwym Bożym darem dla mnie.

Czy w dzisiejszym świecie potrzebne są zakony?

S.Ł: Myślę, że tak. Dlaczego? Ponieważ współczesny człowiek jest złakniony Boga, szuka miłości we wszystkim. Miłości nie można jednak kupić za pieniądze i inne bogactwa tego świata. Miłość to Osoba, a tą Osobą jest Bóg, mój Przyjaciel. Do życia w ślubach, które składa się wstępując do zakonu, powołuje sam Jezus. Czystość, ubóstwo i posłuszeństwo to Jego dary, które mogą jeszcze bardziej zbliżyć nas do Niego. W dzisiejszych czasach, nasyconych konsumpcjonizmem, trzeba być wariatem, żeby wybrać ten styl życia. Muszę jednak przyznać, że jest on piękny, jeśli człowiek żyje radykalnie dla Boga. Naprawdę warto!

Nie tylko w tym dniu pamiętajmy o modlitwie za osoby życia konsekrowanego.

Z S. Łucją rozmawiała Magdalena M

Bóg moją siłą

Są w życiu takie chwile w których nie mamy sił. Jest trudno. Smutek, żal, lęk, osamotnienie. Ciemno. Co wtedy robisz? Do kogo się udajesz? Jak oswajasz i znieczulasz ból?
Ja często w takich chwilach sięgam pamięcią do chwil, miejsc w których doświadczyłam obecności Boga. Spotkałam Go. Usłyszałam Jego głos, ,,dotknęłam sercem”. Gdy dziś Ci smutno, ciężko, gdy nie chce Ci się wstać rano bo nie widzisz sensu tego co robisz, pragnę Cie zapewnić, że On jest. Bóg Pocieszyciel. Usiądź dziś przy Nim prawdziwy. Uwierz, że On Jedyny ma moc pokonać w Tobie to co trudne, zranione i boli. Nikt inny. Zaufaj Mu i nie poddawaj się.

s. Łucja